Michał Wilk, wicemistrz świata juniorów w
kategorii 90 kg |
Dziennik
treningowy
Zacznę od minusów takiego
dziennika, bo sprawa jest krótka, czyli wg nie
ma żadnych, chyba że ktoś nie lubi matematyki
lub % wyliczeń. Oczywiście, aby powstał dobry
dziennik treningowy trzeba poświęcić jakiś
wieczór, a może nawet i parę, na przemyślenia i
spisać cele, założenia danego treningu pod kątem
odpowiedniej imprezy.
Założenia treningowe
Podstawą jest oczywiście makrocykl treningowy, czyli
określenie najważniejszych imprez w roku,
drugoplanowych itp., Na które mamy uzyskać
odpowiednio szczyt formy, bądź formę wstępną.
Osobiście jako makrocykl uważam rok kalendarzowy,
gdzie w moim przypadku szczyt formy zakładam na ME w
maju i MŚ w listopadzie. Makrocykl dzielę na dwie
części, na które przypada po jednym szczycie formy.
Jeżeli chodzi o część pierwszą to brane są pod uwagę MP w marcu, ME w maju, MEJ w czerwcu. Szczyt
planowany jest na ME, które poprzedzone zostaną MP
gdzie planowane jest uzyskanie tzw. małego, bądź
wstępnego, szczytu formy i kwalifikacji do ME, po
którym powinien nastąpić szczyt formy właściwy a MEJ
będą próba utrzymanie formy z ME, co szczerze może
być ciężkie. Druga część makrocyklu to uzyskanie
wstępnej formy na MŚJ i szczytu formy na ewentualne
MŚ.
Makrocykl dzieli się na mezocykle, czyli konkretne
założenia do każdego startu biorąc oczywiście pod
uwagę istotę danych zawodów, czyli cykl i system
przygotowań, do każdego startu z osobna. Mezocykl
winien składać się z założeń siłowych do danej
imprezy, tępa wzrostu siły, momentu szczytu formy,
momenty roztrenowania, ilości odżywek itp.
Najbardziej szczegółowy, aczkolwiek równie istotny
jak poprzednie, jest mikrocykl, czyli struktura
tygodniowa treningu, która winna współdziałać z
założeniami zarówno makro- jak i mezocyklu. Krótko
mówiąc jest to każdy dzień treningu, każda seria i
powtórzenia, również ilość odżywek czy jakość odnowy
biologicznej i wszystkie szczegóły związane z
codziennym treningiem.
Dziennik treningowy
Osobiście od wielu lat
prowadzę już dziennik treningowy i nie wyobrażam
sobie treningu bez niego. Każdy trening jest
odpowiednio zaplanowany i nie ma mowy o jakimś
przypadku. Nawet na dzień dzisiejszy mam
rozplanowany szczegółowo mikrocykl do MP i do ME. W
tym momencie wiem, co powinienem wykonać dnia np. 20
lutego na rannym treningu, a co na popołudniowym;
ile serii, ile powtórzeń i na jakim ciężarze, jakie
ćwiczenia dodatkowe.
Nie wyobrażam sobie trenować w ciemno bez
wcześniejszego planowania treningu – jak by tak było
to pewnie bym uzyskiwał przeciętne wyniki, a tak mam
szanse zaistnieć w krajowym a może i światowym
trójboju. Poza tym, że dziennik to głównie cyfry i
uwagi, to jest to jeszcze bardzo ważna rzecz pod
względem psychicznym, bo nic tak nie mobilizuje
jak wiedza, że danego dnia mam np. bardzo ciężki
trening gdzie mam zrobić x serii po x powtórzeń na x kg. Lżejsze treningi z kolei można robić bardziej
rozluźnionym, poza tym zawsze miło odhaczyć dobrze
wykonaną pracę, a z kolei, gdy założenia przerastają
możliwości danego dnia to powoduje pewne
niezadowolenie z pracy, którą się wykonało, co z
kolei motywuje do cięższej pracy w imię powiedzenia,
„co mnie nie zabije to mnie wzmocni”. Oczywiście
zawsze zdążają się odejścia od swych założeń, bo
człowiek to nie maszyna i może mieć słabszy dzień,
grypę, itp. Wszystkie tego rodzaju wpadki muszą mieć
miejsce a najważniejsza jest umiejętność
„słuchania własnego ciała” i odpowiednia korekcja
mikrocyklu, która nie musi wpływać na założenia
mezo- i makrocyklu. Ja osobiście do tej pory testuje
różnego rodzaju systemy treningowe i za każdym razem
analizuję błędy w przygotowaniach, bądź pozytywne
cechy danego systemu. Mając każdy dzień treningu
dokładnie zapisany w dzienniku pozwala to na
ciągłe polepszanie metod treningu, jakże
indywidualnych dla każdego zawodnika. Są zawodnicy,
którzy trenują 3 razy na tydz. a są tacy, co 2 razy
na dzień a zarówno jeden, jak i drugi, osiągają
fenomenalne wyniki. Od doboru właściwego systemu
zależy wynik, który osiągniesz (no i oczywiście
motywacje, predyspozycje itp.), a własny system
znajdziesz tylko wyłącznie testując i ulepszając
wcześniejsze treningi. W moim przypadku doszło
do pewnych zmian w treningu na ten sezon a
zwłaszcza, jeśli chodzi o ciągi a dzięki
dzienniczkowi treningowemu mogłem przeanalizować
zeszłoroczny sezon i wyciągnąć wnioski na obecny.
Bardzo dobrze jest, gdy sam potrafisz analizować i
wyciągać wnioski z błędów i słuchać własnego ciała,
ale od tego są też trenerzy, a w Polsce jest paru
znakomitych fachowców, którzy na pewno dostosują
system treningowy na potrzeby danego zawodnika, ale
do tego też jest potrzebny dziennik treningowy, bo
żaden z nich nie jest jasnowidzem.
Tak więc
piszczcie, analizujcie i wyciągajcie wnioski z
waszych dzienników, bo to pozwoli zrobić kolejny
krok do przodu.
Pozdrowienia
Michał Wilk
|